Rynek nawozów – czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi robi wszystko, co należy by wesprzeć rolników?
Dofinansowania dla rolników i obniżona do końca roku stawka VAT na nawozowe produkty mikrobiologiczne to najistotniejsze tematy ostatnich dni. Czy ta strategia obejmuje wszystkie palące problemy jakie dyktuje obecnie rynek nawozów?
30 listopada 2022 odbyło się posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa dotyczące rynku nawozów w Polsce, ich cen i zapewniania ich dostępności. W trakcie dyskusji, wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski zaznaczył, że resort wspiera rolników poprzez dopłaty do zakupu nawozów. Z takiej pomocy, na kwotę 2,6 mld zł, skorzystało 418 tys. rolników. Według resortu rolnictwa w strukturze zużycia nawozów azotowych dominuje saletra amonowa i mocznik. Dominacja saletry i mocznika wynika z faktu, że nawozy te są głównym czynnikiem plonotwórczym.
Jednocześnie Ministerstwo Finansów zdecydowało o obniżce stawki VAT na nawozowe produkty mikrobiologiczne zdefiniowane w Rozporządzeniu (UE) 2019/1009 i polską ustawą „O nawozach i Nawożeniu” (Dz.U. z 2021 r. poz. 76 ze zmianami). Ministerstwo Finansów tak postąpiło, bo – jak tłumaczy – w związku z wysokimi cenami nawozów mineralnych, rolnicy powinni móc korzystać z alternatywy, jaką są nawozowe produkty mikrobiologiczne. Obecnie stawka VAT na tego typu środki nawozowe wynosi 23%.
Obniżając stawkę VAT Z 23% na 0% na nawozowe produkty mikrobiologiczne Ministerstwo Finansów promuje czynniki mogące ograniczyć nawożenie i poprawić wykorzystanie nawozów. Docelowo ma to także zmniejszyć zapotrzebowanie na nawozy azotowe… Czy to wystarczy by rynek nawozów ustabilizował się?
Co zostało pominięte w ramach tarczy antyinflacyjnej – 0% stawki VAT?
To, co budzi zdziwienie to fakt, że Min. Rolnictwa i Rozwoju Wsi NIE wystąpiło do Min. Finansów z wnioskiem o obniżenie stawki VAT na produkt nawozowy Inhibitor Ureazy PFC 5(C)
Byłoby to bardzo wskazane, szczególnie w dobie bezprecedensowego wzrostu cen nawozów azotowych, gdy ich optymalne wykorzystanie decyduje o opłacalności uprawy. Warto pamiętać bowiem, że inhibitor ureazy zastosowany z nawozami saletrzano-mocznikowymi znacząco ogranicza straty azotu. Warto tu podkreślić, że różnice w stratach są niebagatelne, bo z 15-16% ograniczymy je aż do 2-3% azotu. Tego rzędu ograniczenie strat amoniaku z mocznika pozostawia w kieszeni rolnika około 500 zł na tonie zużytego nawozu. To spora oszczędność.
Zdziwienie jest tym większe, że to na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa powstał w 2020 roku Kodeks dobrej praktyki rolniczej w zakresie ograniczania emisji amoniaku, a w rozdziale zatytułowanym Stosowanie inhibitorów ureazy (strony 67 i 68) stwierdzono, że „stosowanie inhibitorów ureazy pozwala uprawianym roślinom otrzymać tyle azotu, ile potrzebują. Również ogranicza jego straty w trakcie pierwszych tygodni po zastosowaniu. Rezultatem jest otrzymanie wyższego plonu, wskutek lepszego wykorzystania azotu zawartego w nawozie.”
Także eksperci Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (str. 70 kodeksu) potwierdzają fakt ekonomicznej opłacalności stosowania inhibitorów ureazy w warunkach polskiego rolnictwa, zarówno w przypadku mocznika, jak i RSM.
Miejmy nadzieję, że Ministerstwo Rolnictwa naprawi swoje niedopatrzenie i wystąpi z wnioskiem do Ministerstwa Finansów o obniżenie stawki VAT na Inhibitor ureazy PFC 5(C) z 23% na 8% w 2023 roku. Na powrót do stawki VAT na produkty nawozowe w wysokości 0% nie ma przecież szans. Mimo to, taka obniżka byłby istotnym wsparciem dla 418 tysięcy rolników, którzy kupili rsm bądź mocznika.