Czy plan ratunkowy Komisji Europejskiej zapewni rolnikom dostęp do nawozów?
Komisja Europejska 9.11.2022r. „wykombinowała” plan ratunkowy, mający zapewnić europejskim rolnikom dostęp do nawozów w cenach, zapewniających opłacalność produkcji płodów rolnych.
Wydaje się tylko, że nikt – z wyjątkiem samej KE – nie uważa że plan ten będzie faktycznie działał.
Tak np. sądzi największe zrzeszenie europejskich rolników i rolniczych spółdzielni produkcyjnych Copa Cogeca. W swoim oświadczeniu stwierdziło, że w komunikacie Komisji brakuje konkretnych propozycji rozwiązania problemów, z którymi borykają się rolnicy.
Sceptycznym, co do skuteczności planu Komisji jest też Svein Holsether, prezes Yara International, jednego z największych na świecie przedsiębiorstw produkujących nawozy azotowe. Stwierdził, że w dobie gwałtownie zmieniających się cen gazu ziemnego potrzebnego do produkcji nawozów azotowych, propozycja Komisji nie daje możliwości przewidywania i planowania działań produkcyjnych.
W chwili obecnej nawozów azotowych nie brakuje na rynku, ale problemem jest ich wysoka cena, zagrażająca utrzymaniu opłacalności produkcji zbóż. Można powiedzieć, że środowy komunikat Komisji przedstawia w zarysie już istniejące sposoby prawnie dopuszczalnej pomocy publicznej podmiotom gospodarczym. W wydanym komunikacie Komisja tylko, daje do zrozumienia, że rządy państw UE mogą użyć tych prawnie dozwolonych działań w celu ułatwienia rolnikom dostępu do nawozów. Dostęp ten ma wiązać się z zagwarantowaniem cen umożliwiających utrzymanie opłacalności produkcji rolnej w nadchodzącym sezonie.
Ale nikt nie wie co to naprawdę znaczy
Komisja zrzuca odpowiedzialność na rządy państw członkowskich. Wskazuje, że w przepisach dotyczących Wspólnej Polityki Rolnej i w przepisach o dopuszczalnej pomocy publicznej rządy powinny poszukiwać własnych rozwiązań problemu.
Z kolei minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk w dniu ukazania się komunikatu Komisji oświadczył w Rawiczu, że „rząd czyni starania żeby ewentualnie wprowadzić dopłaty do strat poniesionych przez zakłady nawozowe i żeby można było tymi nawozami handlować w cenie 3-4 tyś zł/tonę”. W oświadczeniu tym wyraził też nadzieję, że „zamiar ten zostanie zrealizowany, że Komisja na to pozwoli”.
Jednym słowem KE ogląda się na rządy państw członkowskich a rządy oglądają się na Komisję.
Jak w tej sytuacji ma zachować się rolnik?
Przede wszystkim rolnik myśli o cięciu wydatków na nawozy azotowe. Jednakże bez względu na to, czy zastosuje pełną dawkę nawozów azotowych, czy też połowę wymaganej ilości, to w przypadku użycia nawozów zawierających mocznik jest narażony na znaczną stratę azotu. Wynika ona ze zjawiska ulatniania się amoniaku z mocznika czy też rsm-u wysiewanych powierzchniowo. Straty te w niesprzyjających warunkach pogodowych (brak deszczu przez 7 dni od momentu wysiania nawozu, wysoka temperatura gleby i powietrza) dochodzą do 16 % azotu z całkowitej wysianej jego ilości. Zakładając cenę mocznika w wysokości 4000 zł/t (co wydaje się być optymistycznym założeniem) straty te mogą wynosić 640 zł na każdej tonie mocznika zawartego w nawozie azotowym.
Jak za niewielkie pieniądze zapobiec tym stratom i na własną rękę zapewnić sobie dodatkowe oszczędności?
Przede wszystkim warto zaplanować użycie inhibitora azotu, który skutecznie stabilizuje azot, spowalnia jego hydrolizę i zapobiega jego ucieczce do atmosfery. Innymi słowy zatrzymuje on azot w glebie i czyni go dłużej i w większej ilości dostępnym dla roślin. Większa dostępność azotu oznacza oczywiście większe plony.
Zobacz jak to działa w poniższej animacji.